![]() |
Rys. 1 Imię Boga |
No nie tak do końca…
![]() |
Rys. 2 Zaszyfrowany dźwięk |
Trąby Jerycha. Ciekawostką jest również, że to nie trąby zburzyły mury miasta Jerycho, miały one jedynie zapobiec podsłuchu imienia Boga przez wroga. Bóg powiedział Jozuemu chcącemu podbić miasto: Weź swoich żołnierzy i obejdźcie miasto dookoła. Róbcie tak codziennie przez sześć dni. Zabierzcie ze sobą Arkę Przymierza. Przed nią niech idzie siedmiu kapłanów i trąbi na rogach. Ale siódmego dnia obejdźcie miasto siedem razy. Potem zatrąbcie na rogach, a lud niech zacznie z całej siły krzyczeć. Wtedy mury Jerycha się rozpadną!’ I tak się stało, tylko że wtedy właśnie kapłan wypowiadał imię Boga przed Arką a ta zadziałała swoją niszczycielską, nadprzyrodzoną mocą…
Tajemnicze instrumenty. Skoro już mowa o instrumentach muzycznych mam tu taką małą dygresje. Żeby wydobyć odpowiedni dźwięk-wibracje, być może potrzebne były specjalne artefakty. Na przełomie wieków znaleziono wiele instrumentów, których dziwne, dodatkowe funkcje pozostają do dzisiaj zagadką. Tu możemy zobaczyć kamienny flet (Rys.4). Najdziwniejsze jest to, że wydobywają się z niego jedynie wibracje odpowiadające dokładnie falom naszego mózgu. Być może tej piszczałki używano do medytacji lub celów leczniczych. Każde dwa otwory połączone są idealnie ze sobą co oznacza, że zrobienie tak doskonałych otworów w tym kamieniu było niezwykle trudne. Nasuwa się pytanie w jaki sposób połączyć przy użyciu prostych narzędzi, dwa dolne otwory? Byłoby to nawet w naszych czasach bardzo trudne do wykonania. Istnieją też inne instrumenty, których dźwięki nastawione są na wibracje delfinów (Rys. 5) albo jeszcze nie rozpoznano ich przeznaczenia. Jeżeli mają one pomóc w kontaktach np. ze zwierzętami bądź pomóc przy wypowiedzeniu najpilniej strzeżonego słowa świata, to dlaczego są one ignorowane przez ekspertów i odstawiane do zakurzonych magazynów?
![]() |
Rys. 3 Arka przed murami Jerycha |
![]() |
Rys. 6 Szczurołap |
Sugeruje on, że jego celem było Agharti, dodając: „Wszystkie te podobieństwa nie mogą ciągle pozostawać zbiegami okoliczności!” W interesującym przypisie do owej historii Harold Bayley przypuszcza, że grajek wraz z dziećmi wszedł do korytarza w górze Kloppenburg w Niemczech, chociaż, jak mówi, „nie jestem wstanie powiedzieć na pewno, czy w górze Kloppenburg są tunele”. Nie ma, ale są niedaleko co odkrył Adolf Hitler… napisze o tym później. Ale na pewno za pomocą muzyki wydobywanej z dziwnego instrumentu Szczurołap tak poruszył mózgi zwierząt i ludzkich dzieci, że zrobiły wszystko co im kazał. Czyż to nie jest władza godna Boga?
Jak mawiał Herodot, Egipt był „ojczyzną czarodziejów” ale nie tylko. Podobno przyswoił sobie naukę zwaną „sztuką ust”. Istnieli kapłani, którzy specjalnie dobierani i szkoleni w tej sztuce, za pomocą słów czynili cuda. Największymi i pierwszymi kapłanami byli Thot i Izyda a magia ta w dużej mierze opierała się na transach i wędrówkach po zakamarkach nieświadomości, do których używano specjalnych narkotyków (ORME) oraz hipnozy. Pradawni znali więc moc i znaczenie słów – dźwięków ale czy wiedza ta nie przepadła razem z nimi? Apropo: wiedźma w dawnych czasach nie była kojarzona ze złą kobietą tylko z kobietą, która posiadała wiedzę na temat magicznych słów. Pewnie dlatego Kościół zaczął je tępić i zastępując stare magiczne rytuały w swoje własne.
Rytuały. Starożytni bogowie nauczyli naszych przodków jak podtrzymać kontakt z nimi (np. poprzez arkę przymierza) ale też poprzez niektóre rytuały i święta aby podtrzymywali ich legendy. Rytuały te powtarzamy do dziś ale nie pamiętamy już do czego miały służyć. Poprzez rytuały odtwarzamy coś wyjątkowego, coś co nasz bóg uczynił aby przybliżyć się do niego. I oto przykłady
Kamień ze Scone. Kamień koronacyjny królów Szkocji, po roku 1296, królów Anglii i Wielkiej Brytanii zwany był też "mówiącym" lub "proroczym" kamieniem, jako że miał on wskazywać kolejnego władcę. Jest to blok czerwonego piaskowca o długości 65 cm i szerokości 42 cm. Podobno „Kamień Przeznaczenia” (bo tak też go nazywają) miał biblijny Jakub, kiedy spotkał się z Bogiem… W 834 roku na „Kamieniu Przeznaczenia” koronował się Kenneth MacAlpin, pierwszy król Szkotów. Tradycja ta przetrwała wieki i nie podobała się Anglikom. W 1296 roku Edward I najechał Szkocję i zabrał „Kamień Przeznaczenia” do Opactwa Westminsterskiego, tam umieszczono go pod tronem, na którym koronowano władców... Anglii.
Późniejszy sojusz Anglii ze Szkocją zatrzymał kamień w Opactwie Westminsterskim aż do 1950 roku kiedy czterech studentów w Boże Narodzenie wykradło cenną relikwię i przetransportowało ją do Szkocji. Po roku „Kamień Przeznaczenia” ponownie wrócił do Anglii na koronację Elżbiety II i został tam do 1996 roku. Wtedy na fali niezadowolenia Szkotów Anglicy oddali cenny piaskowiec do zamku w Edynburgu. Ma on jednak wrócić na koronacje następcy Elżbiety II. (Rodowód najdłużej panującej królowej w dziale „Ciekawostki”.)
![]() |
Rys. 9 Zamek Glamis w Edynburgu |
Zamek leży na szczycie skały wulkanicznej. Z racji bycia naturalną twierdzą (strome zbocza uniemożliwiają dostanie się tam inaczej, niż od wschodniej strony), miejsce to było zamieszkiwane już od ok. 3000 lat, więc wiąże się z życiem tysięcy ludzi, nie tylko mieszkańców zamku. Widziało narodziny i śmierć wielu osób, oblężenia, a do 1753 roku również egzekucje heretyków, oraz osób oskarżonych o uprawianie czarnej magii. Duchy pojawiają się zazwyczaj w miejscach, w których dokonywano mordów, lub tam, gdzie ludzie padali ofiarą wypadków – ogólnie mówiąc w miejscach nagłej śmierci. W historii zamku znajdziemy wiele takich motywów.
Od ok. VII wieku wzgórze stało się miejscem wielu walk – pomiędzy Gododdinami i najeźdźcami z Europy – Anglami, później Anglami, a Piktami i Szkotami, oraz Szkotami, a Anglikami. W czasie jednej z wojen, żołnierze zastosowali podstęp podobny do tego, który dawno temu wykorzystano pod Troją, z tą różnicą, że tu rolę konia-prezentu pełniły wozy kupieckie, które miały zawierać prowiant dla garnizonu. Za ich pomocą część armii przebrana za kupców została wpuszczona na most, gdzie pozostawiła ciężkie ładunki uniemożliwiając podniesienie go i tym samym otwierając drogę czekającej pod murami zamku armii. Szkoci w kilkanaście minut wymordowali prawie wszystkich anglików w twierdzy.
Kaplica. W XI wieku, w zamku rezydowała królowa Margaret – kanonizowana po śmierci żona Malcolma III. Została uznana przez kościół za godną miana świętej z powodu wielkiego wkładu we wprowadzanie chrześcijaństwa w Szkocji. Czasy zmian były bardzo burzliwe i niebezpieczne. W wyniku walk przeciw Anglikom, Margaret straciła męża i syna. Po ich śmierci rozchorowała się z żalu i zmarła trzy dni po otrzymaniu wiadomości o ich losie.
Więzienie mieściło się tu od 1511 roku. Niestety jego przydatność okazała się niewielka. Brat króla Jamesa III – Alexander Stewart, książę Albany (ok. 1454 – 1483) uwięziony tu, zdołał zabić strażników i uciec po linie przez okno, a następnie znaleźć schronienie poza granicami kraju. Według niektórych wersji strażnicy zostali tylko upici, jednak wciąż daje to podstawy, żeby sądzić, że więzienie nie było dobrą inwestycją. To tylko niektóre z przypadków. Zamek nie bez powodu jest nazywany najczęściej nawiedzanym miejscem w Szkocji. Duchy pojawiały się mniej-więcej w połowie wszystkich pomieszczeń twierdzy.
![]() |
Rys. 10 Podziemna sieć tuneli |
Zamek ma też część podziemną z siecią tuneli, którymi miał być połączony z ulicą Royal Mile. W celu sprawdzenia tego, wysłano tam kiedyś młodego dudziarza. Jego muzyka była słyszalna przez pewien czas od wejścia do tunelu. Potem jednak urwała się, a grajek zaginął i nigdy się nie odnalazł. Podobno w podziemiach da się wciąż usłyszeć dźwięki instrumentu, jednak ich źródło nie jest znane.
Wspomniane wcześniej konflikty zbrojne również (a może właśnie głównie one) są przyczyną wielu dziwnych historii na temat zamku. Jak wiadomo, wielkie cierpienia i masowa śmierć ludzi potrafią dać się wyczuć wiele lat po ich dokonaniu. Czy to przez samą ich świadomość, czy może przez jakiś ślad, który pozostawiają w powietrzu – czujemy się w miejscach cierpienia źle. Boimy się, czujemy nieuzasadniony chłód, ciarki na plecach, lub czyjąś obecność. Słyszymy płacz, krzyki, czasem inne, trudne do odczytania dźwięki. Zdarza się, że bardziej wrażliwe osoby mdleją, lub mają bardzo nieprzyjemne odczucia. Na nasze wrażenia wpływa oczywiście architektura zamku. Grube ściany, zimno, podziemia pozbawione wentylacji, ciemność...
Straszne historie tylko pomagają wyobraźni przejąć kontrolę nad tym, co słyszymy. Kiedyś to miejsce było idealnym schronieniem dla przestępców. Zbrodniarze nie musieli się zbytnio bać, że zostaną ujęci, ponieważ grube ściany tłumiły krzyki ofiar, a korytarze umożliwiały znającym je osobom szybką i skuteczną ucieczkę z miejsca zbrodni. Dobrze ukryta ofiara przy odrobinie szczęścia mogłaby pozostać nieodnaleziona przez długie lata, ponieważ przez długi czas podziemia zamieszkiwali bezdomni i przestępcy, więc nikt nie kontrolował, co właściwie się tu działo.
Podobno sam zamek ma też w swojej architekturze coś podejrzanego, co być może związanego z mrocznymi zdarzeniami. Licząc okna z zewnątrz i od wewnątrz zobaczymy że liczba tych pierwszych jest o dwa większa, stąd wniosek, że być może znajduje się tu sekretny pokój. W jakim celu został zbudowany? Przez lata opowiadano o dziwnych odgłosach, np. stukaniu w ścianach. Z kolei król James V miał kiedyś wspominać o jakiejś rzeczy zamkniętej w pokoju – podejrzewano, że miał nią być nie przedmiot, ale zdeformowane dziecko. Jest to całkiem możliwe, ponieważ takie dzieci rodziły się nie raz w skutek kazirodczych, lub tylko trochę dalszych związków w rodzinach panujących, chcących utrzymać w ten sposób czystość krwi. Oczywiście dzieci tego typu nie były akceptowane.
Przynosiły rodzinie wstyd, ponieważ ludzie czystej krwi mieli być piękni i zdrowi, a w ten sposób kojarzyć się z dobrem i siłą – różnić się od zapracowanej i niezadbanej biedoty. Wzbudzać respekt pięknym wyglądem i bogatymi strojami. Oficjalna wersja dla ludu głosiła, że zniekształcony książę zmarł zaraz po porodzie – w ten sposób uniknięto dociekań na jego temat. Czy zmarł naprawdę, nie wiemy i wiele osób podejrzewało, że został tylko ukryty. Na zamku znaleziono kiedyś obraz przedstawiający osobę o zniekształconym ciele. Potwierdza to przypuszczenia na temat istnienia jej i być może również sekretnego pokoju.
Jak widać, zamek kryje wiele tajemnic. W miejscu z tak barwną historią mamy prawo czuć się nieswojo, lub odbierać nieistniejące bodźce. Ale czy można powiedzieć, że zupełnie nic się tu nie dzieje, a wspomnienia po dawnych mieszkańcach zwyczajnie zniknęły? Historie o duchach są zbyt liczne, jak na opowieści wyssane z palca. Na razie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy duchy, to faktycznie zmarli powracający na świat, czy może ich pojawianie się jest uwarunkowane przez działania naszych mózgów, które wydzielają pewne pola elektromagnetyczne. Dopóki nie będziemy mogli potwierdzić żadnej wersji, lepiej chyba trzymać się tej pierwszej i nie odzierać jej z tajemnicy i mroku, dzięki którym interesujmy się tego typu zjawiskami… A jak to wszystko się zaczęło?
![]() |
Rys. 11 Dalriada |
Początki Dalriady pozostają dla historyków niejasne. Legendy głoszą, że Szkoci z Dalriady pochodzą od greckiego księcia Gaythelosa (stąd nazwy: Gael, gaelicki) i córki egipskiego faraona - Scoty. Gaythelos i Scota udali się do Hiszpanii, zabierając ze sobą niezwykły kamień, który, jeśli wierzyć legendom, służył Jakubowi jako poduszka w Betel, gdzie ów syn Izaaka doznał objawienia, gdy przyśniła mu się anielska drabina sięgająca do nieba i dzięki niemu rozmawiał z Bogiem. Później kamień został podobno przewieziony do Syrii, skąd Gaythelos zabrał go do Egiptu, uciekając przed zarazą. Potomkowie tej pary dotarli z Hiszpanii do Irlandii, zabierając ze sobą ten kamień, zwany Poduszką Jakuba. W Irlandii założyli królestwo Szkotów, nazwane tak na cześć ich przodkini. Tam też Poduszka Jakuba zaczęła pełnić rolę Kamienia Koronacyjnego. Około 330 roku p.n.e. Szkoci z Irlandii ruszyli na podbój Wielkiej Brytanii, zajmując obszar zachodniej Kaledonii. Założyli tam kolonię, której nadali nazwę Scotia. Do nowo powstałej kolonii przewieziono również Kamień Koronacyjny.
Jego rolą było zjednoczenie nowego władcy z Bogiem. Szkoci wierzą, że kamień ten jest częścią meteorytu i urządzeniem służącym do … kontaktu z Bogiem. Niestety zapomniano dzisiaj jak on działa, a instrukcja obsługi albo zniknęła wraz ze śmiercią operatora, albo została w Egipcie. Rytuał jednak pozostał do dzisiaj. Często powtarzamy coś w kółko zapominając po co robili to nasi przodkowie.
![]() |
Rys. 12 Królowa Elżbieta II |

KORONA to symbol godności, chwały, władzy królewskiej, monarchii, imperium, zaszczytów, bogactwa. Symbolizuje także stabilność, zwycięstwo, pomyślność, przepych.

JABŁKO symbolizuje wieczność, nieśmiertelność, wieczną młodość, mądrość, władzę królewską. (Wyspa jabłoni…)
BERŁO jest symbolem potęgi, władzy, panowania, honoru, autorytetu, zwycięstwa, tyranii, despotyzmu. Symbolizuje też prawość, sprawiedliwość, cnotę i bogactwo.
Rytuały prymitywnych plemion. Wystarczy spojrzeć na prymitywne plemiona by zauważyć, że również pielęgnują tradycję insygniów. Przykładowo: rogi szamana czy pióra na głowie Indian nie naśladują pewnego rodzaju anten, służących do kontaktu z bogami? Było to typowe naśladownictwo, czegoś co ich przodkowie naocznie widzieli.
Teraz skupmy się na jeszcze starszych rytuałach. Indianie Hopi wierzą, że ich przodkowie zostali odwiedzeni przez boskich nauczycieli – Kaczynów. Kaczynowie posiadali bardzo rozwiniętą wiedzę, m.in. z zakresu ginekologii, astronomii i metalurgii. Swoją wiedzę przekazywali początkowo np. w „El Palacio” w Palenque w Meksyku. Niestety, nadszedł czas że Kaczynowie powrócili do swojego świata, obiecując że niegdyś znowu powrócą. Indianie Hopi, aby upamiętnić ich obecność, po dziś dzień wykonują lalki, mające przedstawiać ich nauczycieli.
![]() |
Rys. 14 Wizerunki Bogów |
![]() |
Rys. 15 Czy legendarny strój boskiego nauczyciela, nie jest przypadkiem imitacją kombinezonu kosmicznego? |
Modlitwa lub śpiewy, najlepiej działają w kościele, to wiedzą wszyscy. Pierwsze świątynie były co prawda w jaskiniach ale cel był taki sam. Akustyka. Biochemik Bogusław Lipiński zrobił pomiar energii jaki powstaje w czasie wspólnych modlitw a jego wynik był zadziwiający. Poziom energii rośnie wtedy niesamowicie szybko a energia to rodzaj przekaźnika np. w czasie telepatii. Tak więc dźwięk w czasie modlitwy wywołuje energię pozwalającą na kontakt z bogami. Oczywiście modlitwa ta musi posiadać odpowiednie słowa i dźwięk aby energia trafiła w odpowiedni odbiornik. Hasłem dostępu jest oczywiście imię boga do którego wysyłamy nasze prośby…Wierni biegają do kościołów, głośno się modlą, proszą o coś, dziękują za coś a tak naprawdę zapomnieli już czemu ma służyć ten rytuał a kapłani nie mają zamiaru nam o tym przypominać. Modlitwa to muzyka, muzyka to dźwięk, dźwięk to energia a energia to rodzaj przekaźnika do odpowiedniego odbiornika!!!
Chciałam w tym rozdziale uświadomić czytelnikowi, że garstka ludzi posiadała od zarania dziejów możliwość kontaktowania się z Bogami za pomocą odpowiednich instrumentów. Dzięki temu mogli korzystać z wiedzy stwórców i ich pomocy w trudnych chwilach. Jednak znaczna część ludzkości nie miała zielonego pojęcia do czego służyły i w jaki sposób działały te przedmioty. Chcąc je podnieść swój status, budowali repliki z dostępnych dla nich materiałów, które przetrwały do dzisiaj i często mylnie uznawane są jako dar Boga. Według jakich kryteriów wybierani byli ci, którzy posiadali możliwość kontaktu z Bogami? Np. Królowa Saby, która niewątpliwie nią była, albo sam Król Salomon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz