Poznając swoją przeszłość możemy śmiało iść w przyszłość

Poznając swoją przeszłość możemy śmiało iść w przyszłość
Bo tylko poznając swoją przeszłość możemy świadomie iść w przyszłość

środa, 16 marca 2016

Wstęp

Czytacie i nie rozumiecie…
Patrzycie i nie widzicie…
Słuchacie i nie słyszycie…
Nie mówię, nie widzę nie słyszę

   Jesteśmy ślepcami błądzącymi ścieżkami wyznaczonymi nam przez innych. Tak naprawdę dążą one do posiadania coraz większego majątku, coraz wyższej pozycji społecznej, coraz lepszych samochodów i droższych wycieczek zagranicznych. Żyjemy jedynie dniem jutrzejszym, ewentualnie najbliższych dziesięciu lat, nie martwiąc się o dalszą przyszłość. Przesądni wykupują miejsce na cmentarzu a co bardziej zapatrzeni w siebie budują sobie grobowce za życia. To nazywamy przyszłością. Wierzący (w jakąkolwiek religie) powierzają swoje życie Bogu, jemu dziękują za szczęście i potulnie chylą głowy w razie nieszczęścia bo taka była wola Pana.  Wygodna spychologia pozwalająca przetrwać w tym pokręconym świecie, jednak niezależnie od tego jaką drogę wybierzemy, postrzegamy siebie jako jednostkę a nie część wielkiej cywilizacji. 
   Od Ciebie zależy czy będzie to kolejna książka odłożona w kąt bo nie zrozumiana, czy po jej przeczytaniu będziesz drogi czytelniku postrzegał więcej szczegółów w otaczającym świecie. Staraj się czytać ze zrozumieniem, jeżeli czegoś nie rozumiesz, przeczytaj jeszcze raz bo każde słowo zawarte w moim przekazie ma jakiś sens. Dla ułatwienia, co ważniejsze słowa będę pogrubiała aby nie uciekły Ci z kontekstu, więc warto je zapamiętać lub po prostu co jakiś czas do nich wracać bo człowiek to istota myśląca. 
   Nie mam zamiaru wywracać historii do góry nogami, ale chce w tej książce pokazać, że zwykli ludzie padli ofiarą naukowego oszustwa, którego celem jest pominięcie prawdy. Dlatego wywyższa się i przeinacza światowe religie oraz ignoruje lub ukrywa przekazy z przeszłości.

   Każda cywilizacja, która dała nam początek, jest mniej więcej na naszym poziomie zaawansowania technologicznego, tylko nieznacznie nas wyprzedzała. „Nieznacznie” może znaczyć bardzo dużo. Oznacza to, że nie tylko miała możliwość podróży międzygalaktycznych ale wyprzedzała każda dziedzinę naszego życia. Miała więc odrobinę bardziej zaawansowaną dziedzinę medycyny, która pozwalała im na manipulacje genami, odrobinę lepszą broń masowego rażenia, odrobinę lepszą wiedzę z zakresu matematyki, astronomii, fizyki, chemii itd. Jednak do każdego postępu potrzebne są eksperymenty bo odkrywanie to właśnie eksperymentowanie. Po każdym odkryciu chcemy zobaczyć dokąd nas to zaprowadzi a że jest to coś nowego, nie ma więc wyznaczonych granic. Niestety to co jest odkryciem dzisiaj faktycznie jest już odkryciem tego, co miało miejsce tysiące lat temu. 
   Moja książka to tak naprawdę próba omówienia pewnych zjawisk, oraz znalezisk archeologicznych, kłócących się ze współczesną wiedzą o świecie, przeszłości i teraźniejszości. Szukam informacji o opisywanych anomaliach w źródłach takich, jak czasopisma naukowe i popularnonaukowe (oczywiście nie tylko), których redaktorzy nie mają niestety warunków na szczegółowe opisywanie tematu z racji ograniczonego miejsca i goniących terminów. 
   Opisane anomalie i odkrycia są na tyle rzadkie, że naukowcy zazwyczaj unikają mówienia o nich. Napisze o zabytkach, które tak bardzo nie pasują do uznanych teorii, oraz są tak nieliczne, że specjaliści na siłę próbują dopasowywać je do zupełnie innych kultur i czasów, niż te, na które zostałyby wydatowane, gdyby traktować je tak, jak zwykłe znaleziska. Uważam, że tak samo archeologia, jak i inne nauki boją się przyznawać do własnych błędów. Zabawne, że pomimo stosunkowo niewielkiej wiedzy o świecie, boimy się przyjmować nowe teorie. Nawet pochodzenie naszego gatunku jest tajemnicą. Najbardziej popularna teoria, mówiąca że jesteśmy spokrewnieni z małpami, nie została potwierdzona. Wiadomo, że lata temu nasz gatunek nie poruszał się w pozycji wyprostowanej, oraz nie używał narzędzi, ale nic nie daje nam stuprocentowej pewności, od jakich gatunków pochodzimy. Pojawiają się nawet teorie, że mamy wspólne korzenie ze ssakami morskimi...
   Nasza pewność co do datowania znalezisk opiera się głównie na monetach i innych obiektach, gdzie widnieją konkretne daty, lub o których mówią źródła pisane (np. kroniki). Często można też skorzystać z metody radiowęglowej (analiza rozpadu izotopów węgla), jednak spora część znalezisk pozostaje dla nas tajemnicą i musimy dopasowywać je na podstawie warstw ziemi, w których zostają odnalezione, oraz charakterystycznych zdobień i form, które często występują tylko na konkretnym terenie. Chcąc się rozwijać, powinniśmy wyłapywać błędy, a nie brnąć w nie dalej. Dla osób nie obeznanych z tematem, książka będzie ciekawym źródłem wiedzy o mniej i bardziej znanych zabytkach – czyli historii naszego gatunku, oraz o tym, jak niesamowite rzeczy potrafią dziać się na naszej planecie, chociaż rzadko mówi się o tym na głos. Moja książka jest dowodem na to, jak niewiele wiemy i jak wiele tajemnic zostało jeszcze do odkrycia na świecie, który wielu osobom wydaje się przejrzany na wylot i przeanalizowany od każdej strony.

   Skąd pochodzą ludzie? – to pytanie było zadawane od bardzo dawna i jest wciąż aktualne. Pomimo znajomości procesów kształtujących Ziemię i badań nad życiem, wciąż mamy wiele wątpliwości, a nasza wiedza jest raczej uboga. Pierwsi ludzie prawdopodobnie nie zadawali sobie trudu stawiania aż tak filozoficznych pytań. Skupiali się bardziej na bliższych im czasach. Mogli się zastanawiać, jak przyszli na świat, albo co dzieje się z człowiekiem po śmierci – świadczą o tym pochówki. W grobach składano np. rzeczy osobiste, lub inne, które dusza miała zabrać ze sobą do innego świata, w którym będzie żyła po śmierci. Niektóre ludy miały jednak swoje teorie. Archeolodzy nieraz odkrywali dowody na kontakty ludzi z nieznanymi nam rasami, a zdarzało się też, że wierzono w pozaziemskie pochodzenie naszego gatunku.
    Na początek, przyjrzyjmy się najlepiej znanej nam religii – chrześcijaństwu. Pierwsi ludzie – Adam i Ewa, żyli spokojnie w rajskim ogrodzie, gdzie nie znali niebezpieczeństwa, głodu, ani grzechu. Chociaż ukształtowani na podobieństwo Boga, byli raczej jak nieświadome dzieci. Traktowani trochę jak zwierzęta domowe – opiekujemy się nimi, kochamy i pozwalamy na wszystko, dopóki jest to dla nich bezpieczne. Tak samo Bóg dał ludziom wolną wolę i bezpieczeństwo, ale również postawił jeden zakaz. Po złamaniu go i poznaniu „prawdy”, ludzie zostali zesłani na Ziemię – zwykły świat, w którym musieli walczyć o przetrwanie i szczęście. 

Nieświadome dzieci...
  Wielkie światowe religie mają wiele wspólnych cech. Łączą je liczby, wydarzenia, oraz postaci. Te ostatnie występują pod różnymi imionami, jednak łatwo znaleźć cechy wspólne na tyle ważne, żeby móc uznać, że chodzi o jedną i tą samą postać – widzianą oczami różnych kultur, więc i opisywaną na różne sposoby. Dziwne, że ludzie sprzed tysięcy lat stworzyli historie tak zbliżone do tych spotykanych w bardzo odległych stronach świata, do których nie mieli dostępu. Oczywiście takie osoby, jak słońce – główny bóg, czy żywioły – również posiadające swoich opiekunów – mają dość określoną rolę, jednak wiele gwiazd, czy zjawisk tłumaczono w sposób zbyt podobny na przypadek. Również na odnajdywanych zabytkach widzimy powtarzalność pewnych symboli, która budzi sporo wątpliwości.
   Pozaziemskie byty tworzą ludzi w wielu religiach. Lepią ich z gliny, lub za pomocą własnej woli, a później oddają im świat we władanie. Zazwyczaj ciężko powiedzieć, czy historie tego typu faktycznie mają podłoże historyczne, ale przede wszystkim od lat utwierdzały gatunek w przekonaniu o własnej wyjątkowości.
   Jeżeli ta teoria okazałaby się prawdziwa, mogłaby z dużym prawdopodobieństwem oznaczać, że zostaliśmy stworzeni, jako obiekt naukowy – tak, jak sami klonujemy zwierzęta, tworzymy nowe gatunki, lub trzymamy np. szczury w laboratoriach, w celach badawczych i doświadczalnych.
   Dlaczego nie? Z relacji obserwatorów UFO wynika, że obce cywilizacje, są o wiele lepiej rozwinięte, niż nasza. Nie potrafimy się z nimi kontaktować, jeżeli sami tego nie chcą. Nie możemy ich skrzywdzić, chociaż czasem niespodziewane spotkanie jest przerażające. Nie znamy ich języka, zwyczajów, ani dokładnej anatomii. Mimo to, żadna z obcych ras nie najechała na nas, jak dzieje się to w filmach, ani nawet nie spróbowała przejąć nad nami kontroli (przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo). Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tylko obserwowani i to nie od roku, czy dwóch, ale praktycznie od początku naszej historii. Jeżeli nasza planeta przypomina inne, rozsiane po kosmosie, na naszym przykładzie ich mieszkańcy mogą np. poznać historię swoich światów – tworzenie się form geologicznych, wpływ cywilizacji na środowisko, itp.
   Oczywiście większość naukowców zakłada, że jako gatunek, pochodzimy z Ziemi, jednak zanim ewolucja doprowadziła nas do człekokształtnej formy, przeszliśmy całą serię procesów. Na samym początku byliśmy o wiele mniej skomplikowaną formą życia – być może nawet zwykłą bakterią, lub czymś jej rozmiarów. Powstało wiele naukowych teorii na temat tego, skąd nasza najwcześniejsza forma wzięła się na planecie, która przecież nie od zawsze nadawała się do zamieszkania. To, że przybyliśmy z kosmosu np. na jednym z meteorytów, nie jest wcale wykluczone.
   Na temat naszego pochodzenia nie ma nic pewnego. Nikomu nie udało się jeszcze dowieść wiarygodności żadnej teorii.
   Odkrycia archeologiczne pokazują historię naszego gatunku od ok. 4 mln lat temu (odkrycie szkieletu Lucy – najstarszego jaki znamy). Co działo się wcześniej, domyślamy się tylko na podstawie analiz badań z kilku innych dziedzin. Bardzo istotne są:
- geologia – procesy formowania się skał – mówią, jak zmieniała się Ziemia. Pozwala nam odczytać, czy planeta nadawała się do zamieszkania, oraz jak powstawały formy geologiczne
- palinologia – nauka o pyłkach. Pokazuje przemieszczanie się drobinek – między innymi transportowali je ludzie, jednak w każdym przypadku potrzeba wielu badań, żeby potwierdzić, lub zaprzeczyć ich udziałowi.
- archeozoologia – badania form zwierzęcych. Obecność zwierząt nie gwarantuje, że w danych czasach, czy miejscu istnieli też ludzie, ale daje informację o tym, że istniały do tego dogodne warunki (o ile mówimy o organizmach podobnych do naszego).

   O ile zbadamy, czy na świecie w danym czasie były warunki do życia, możemy założyć, że nasz gatunek był tu już obecny w jakiejś formie. Pozostaje tylko dopowiedzieć w jakiej i od jakiego czasu. Jeżeli udałoby się dowieść, że nasi przodkowie pojawili się na ziemi jako forma humanoidalna w niedługim czasie od tego, w którym Ziemia nie nadawała się do zamieszkania, byłby to dobry dowód na nasze pozaziemskie pochodzenie. Ewolucja trwa miliony lat, więc bakteria nie przekształci się w wyższą formę życia w krótkim okresie czasu. Potrzeba też odpowiednich warunków – „pierwotnej zupy życia”.
   Ciężko powiedzieć w jaki sposób życie w ogóle rozwija się w kosmosie. Czy istniało tam od zawsze? Przemieszcza się między planetami, osiadając i tworząc rasy przystosowane do warunków w jakich się znajdzie? Podróżuje w formie bakterii, czy może innych, bardziej zaawansowanych kształtach?
   W naszym kodzie DNA jest pewna część przecząca teorii Darwina. Małpy, z którymi podobno posiadamy wspólnych przodków nie rozwijają się tak szybko, jak my. Fakt ten sam w sobie nie tłumaczy jeszcze nazwy „odcisk palca twórcy”, jednak uważa się, że w prawie niezmieniającym się kodzie można było zawrzeć wiadomość, przeznaczoną dla dalekich potomków pierwszych ludzi. Naukowcy doszukują się szyfru w elementach naszego DNA.
   Władimir Szczerbak z Narodowego Uniwersytetu Kazachstanu i Maksim Makukov z Instytutu Astrofizyki imienia Fesenkova, którzy są twórcami tej teorii, określają nasze DNA, jako kod podobny do tego używanego w programowaniu. Prowadzi to do wniosku, że legendy częściowo mogą mieć rację. Poza tym, niektóre badania wykazują dziwne zmiany w kodzie, jakby ktoś z zewnątrz ingerował w niego i „wpisywał” nowe informacje. Wygląda na to, że nie zaszkodziły nam w żaden sposób, a raczej doprowadziły do przyspieszenia rozwoju gatunku.
   Może nie powstaliśmy za sprawą wypowiedzianego słowa, ale zbioru znaków. W ten sam sposób, w którym tworzymy programy, postaci w grach, czy resztę wirtualnego świata. Skoro tak, może jesteśmy częścią odwiecznego cyklu i kiedyś sami staniemy się „bogami” nowego rodzaju? Przecież do tego dąży nauka…

   Często dostajemy dowody na to, że w dalekiej przeszłości wiedzieliśmy rzeczy, o których obecnie nie mamy pojęcia. Wiedza ta z niewiadomych przyczyn zaginęła. Pragniemy wiedzy bardziej, niż czegokolwiek innego. Czujemy potrzebę analizowania otaczającego nas świata, a mimo wszystko zbyt odważne teorie zazwyczaj są wyśmiewane, lub ignorowane przez poważne środowiska. Żeby nasz gatunek mógł iść naprzód, ktoś musi powiedzieć "dość" i przeciwstawić się temu, w co wierzy ogół.
   Podważam naszą wiedzę o czymkolwiek w myśl zasady „wiem, że nic nie wiem”. Patrzę na świat w bardzo otwarty sposób. Pomimo niecodziennych poglądów, nie próbuje przypisywać nadnaturalnego pochodzenia temu, co zostało wytłumaczone naukowo – np. „krwawy deszcz”, który okazał się być tylko żartem, a jego autorzy zwyczajnie zmówili się, omówili zeznania i uwiarygodnili je rozłożonymi przez siebie w okolicy „dowodami”. W dalszych rozdziałach książki znajdziemy nawiązania do legend i wierzeń, jednak pojawiają się raczej w celu wytłumaczenia ich genezy, lub podania sytuacji z którymi dawni ludzie mogli je kojarzyć. Moja książka może nie sprawdzi się, jako źródło do prac naukowych, ponieważ mocno odbiega od klasycznego spojrzenia, jednak warto brać ją pod uwagę we własnych badaniach, ponieważ rzuca nowe światło na wiele spraw i kwestie cywilizacji.
   Każda taka cywilizacja kończyła się unicestwieniem lub po prostu zniknięciem a człowiek dalej istniał… No właśnie, człowiek, kto lub co to jest? Dwunożna istota podążająca ścieżkami życia bez wyobraźni, bez celu i bez sensu współistnienia. Egocentryczne zwierzę otaczające się pseudoprzyjacółmi, majątkiem, drogimi przedmiotami a tak naprawdę idzie przez życie samotnie. Nie czuje wyższego celu od własnego nosa, nie tworzy dalekosiężnych planów służących dobrej przyszłości ogółu. Oto człowiek: polityk, ksiądz, handlowiec, naukowiec, biznesmen, bezdomny, narkoman, alkoholik… Nie powiem, od reguły są wyjątki. Dlaczego jesteśmy tacy dziwni? Odpowiedź jest prosta: jedynie istota, która nie zna swojej przeszłości, swoich korzeni nie jest w stanie budować racjonalnej przyszłości, nie wiedząc skąd przyszła nie będzie wiedziała dokąd iść. Najpierw trzeba poznać samego siebie by móc myśleć o przyszłości z innymi. Kto nie zna przeszłości nie marzy o przyszłości. W przeszłość przenoszą nas wspomnienia a w przyszłość marzenia. Kto przynosi niewiedze z przeszłości, drzwi ma zamknięte do przyszłości… 

   Musisz przyznać czytelniku, że czujesz niedosyt wiedzy o swoim (ludzkim) pochodzeniu. Szukamy odpowiedzi w nauce, religii a czasem nawet parapsychologii. Od najwcześniejszej młodości przyzwyczajamy się do tego, by słuchać sfałszowanych wieści, a nasz umysł od stuleci tak bardzo przesiąknięty jest uprzedzeniami, że prawda zaczyna się wydawać niewiarygodna a fałsz prawdziwy. Od początku naszych dziejów większość historycznych hipotez przeczy rzeczywistości a od ponad wieku usiłuje się nam wmówić wszystkim, że pochodzimy od małpy, nie dając najmniejszego na to dowodu. Jednak z jednym się zgadzam – traktują nas jak małpy.
   Wystarczy jednak rozglądnąć się wokół, wysilić trochę organ, który nazywamy mózgiem i przestać być marionetką poruszaną przez strzępy informacji. Sam zaobserwuj przyrodę, ale nie tą egzotyczną z TV, czy zwierzęta zamknięte w klatce zwanej ZOO, ale tą najprostszą wokół: ślimaki, mrówki, ptaki, ryby, psy i najważniejsze - człowieka jako jej część. "Poznaj to, co jest przed twoim obliczem, a to, co ukryte przed tobą, wyjawi się tobie. Nie ma bowiem niczego ukrytego, co nie zostanie odkryte" – to słowa Jezusa według ewangelii św. Tomasza!
Usiądź kiedyś na przystanku, nie czekając na żaden środek lokomocji, nie spiesząc się i zaobserwuj jak się zachowują ludzie. Popatrz na ich twarze i spróbuj odgadnąć o czym myślą, dokąd idą (do domu, do pracy, na zakupy) albo jaki mają status majątkowy. Połącz organ wzroku i mózg, koduj informacje zwracając uwagę na szczegóły. Nawet najmniejszy drobiazg - kolor spodni, wielkość zarostu, czy ma zadbane zęby, jest bardzo ważny aby zobaczyć prawdziwego człowieka a nie obrazek.
   Jeśli spotkasz ładną kobietę lub przystojnego mężczyznę to przyglądnij im się trochę bliżej  a zobaczysz, że ogół spojrzenia bardzo myli. Na przykładzie kobiety: wydaje się, ze idzie “niezła laska” - wysoki obcas, długie nogi, zgrabne siedzenie, szczupła talia, wydatny biust, bujne włosy, fajna buzia i do tego całe ciało bardziej odkryte niż ubrane. Tylko schrupać… ale zanim to zrobisz, sprawdź czy ma czyste uszy, do których na pewno szepnąłbyś czułe słówko, zwróć uwagę na makijaż (uwaga, rzęsy mogą być sztuczne!) czy na pewno przytuliłbyś się do takiej ilości pudru, a rano czy obudziłbyś się przy tej samej buzi? Przyglądnij się paznokciom, czy są naturalne i czyste - kobieta z brudnymi tipsami nigdy w chwili uniesienia porządnie Cię nie podrapie. Przyglądnij się włosom, czy falują na wietrze, jeżeli nie, to za dziesięć lat na pewno będzie ich o połowę mniej. Wreszcie jeżeli ma szpilki, to zwróć uwagę jak siada - jeżeli w rozkroku to uważaj! To może być facet…

I tak przechodzimy do pierwszego rozdziału.

Brak komentarzy: